Kategorie
Bez kategorii

Kawa

zaczynam od niej dzień. a dzisiejszy dzień a niej kończę. nie żebym pił kawę przed północą. o nie! dziś było inaczej.

ale od początku. dzisiejszy dzień zaczął się przecudnie. następnie trochę pracy. a później?

rozmowa kwalifikacyjna

po kilku próbach udało się połączyć przez Skype łowcą głów 🙂 pogadaliśmy prawie godzinę. jak zwykle na rozmowie kwalifikacyjnej pojawiłem się w marynarce, czym wywołałem niemałe zdziwienie po drugiej stronie kamery. ale przecież to spotkanie, mimo, że online, to jednak rozmowa kwalifikacyjna i warto się do niej odpowiednio przygotować. nawet dlatego aby wywołać małe zaskoczenie. to chyba sprawia, że się łatwiej jest zapamiętany.

nie ma się jednak czym podniecać. jutro się okaże czy się nadaje. a to kiedy się okaże czy ja chcę. bo nie wiem. do pracy mam aktualnie 800 metrów w linii prostej. nieźle zarabiam. znam swoje obowiązki. aplikacje. reguły. zasady. wszystko.

no ale się zasiedziałem. kilkanaście lat (slowly ten czas leciał)w jednej firmie. trochę słabo. wzrost zarobków o jakieś 65%. bardzo spoko. stres związany ze zmianą. o ja jebe! no ale przecież na rozmowie tego nie powiem. stres co dalej. nawet gdybym przeszedł. też duży. nawet przed rozmową z obecnym pracodawcą. nie ma co pierdzieć w stołek tylko czekać na wieści.

zamknięcie kampanii reklamowej

parę dni temu, o czym już pisałem, google zabroniło reklamować pewne produkty, które akurat promowałem dla jednego Klienta. i znów miejsce na autopromocję. z 1 złotówki zainwestowanej w reklamą wyciągnąłem ponad 65 zł konwersji. nieźle co?

a dziś dostałem telefon, że cały towar został sprzedany. i że czas najwyższy się rozliczyć. miła wiadomość. lubię odebrać telefon i usłyszeć, że dzwonią pieniądze.

dzwonią pieniądze

a dziś pieniądze dzwoniły dwa razy. w sumie to trzy, bo też rano na rozmowę kwalifikacyjną. to przecież też się zalicza. ale do brzegu. złożyło się idealnie, że jeden klient dzwoni i mówi, że wyszło z google Ads zajebiście i przyjedzie jutro zapłacić. a po dwóch godzinach dzwoni kolejny i chce abym go wprowadził do świata e-commerce! co ja na to – służę 🙂

cieszę się wielce. szczególnie, że najbardziej lubię wprowadzać klientów do internetu. lubię patrzeć jak te firmy rosną. mieć tę świadomość, że kurcze, to dzięki mnie!

praca zdalna

a najlepsze w tym to, że można to robić z każdego miejsce. można to robić slowly. bo SEO nie lubi pośpiechu. można to robić dokładnie. a o tym pisałem w pierwszym bodajże wpisie będę wszystko spisywał. i można na tym nieźle zarobić. bo e-commerce szczególnie w obecnych czasach ma się bardzo dobrze.

przy okazji warto dodać, że ten drugi telefon był ze Śląska, od osoby z którą nigdy nie rozmawiałem. polecenia. networking. albo po staremu, znajomości. ale też nie jakieś bliskie relacje, przynajmniej nie osobiste. osoba, która mnie poleciła współpracuje ze mną od 6 lat, może dłużej. ale nigdy się nie widzieliśmy. nie jesteśmy nawet na Ty. to miłe gdy ktoś ręczy swoim imieniem za osobę nieznajomą, oceniając ją tylko po tym jak się przez ten czas pracowało.

cieszę się bardzo. czeka mnie teraz przygotowanie oferty. wycenienie swojej wiedzy i zaprojektowanie wdrożenia. a następnie długa droga, droga, która czasami nie ma końca. bo w e-commerce tak dużo się zmienia, że nie można powiedzieć, ok, to już wszystko. nic się nie da więcej zrobić. zawsze się da coś ulepszyć. zawsze pojawiają się nowości. nowe rynki zbytu. nowe media społecznościowe. nowe możliwości. no ale żeby temu wszystkiemu sprostać trzeba być przede wszystkim zdrowym i wypoczętym. a w tym pomaga długi sen, którego mi od zawsze brakuje.

do następnego,,
marek