Kategorie
Bez kategorii

Wielkanoc

dziś będzie krótki wpis. dziś Wielkanoc. Święta. myślałem, że przed te wszystkie zakazy zjem mniej. ale nie.

wstałem przed 6:00 na Rezurekcję, ale około 7:30 znów leżałem w łóżku. i tak chyba gdzieś do 10:00. nie pamiętam. później śniadanie Wielkanocne. wiadomo. to nie będzie lekkie śniadanie. rogaliki kawka czy inne musli. oj nie. śniadanie wielkanocne do żur. a w nim taka zawartość wędliny, jaj, chrzanu i czego tam jeszcze, że łyżka stoi pionowo jak ją wsadzisz do talerza 🙂

obżarstwo

niby Święta. a człowiek grzeszy. nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu level master. znów jest przed północą a ja ledwo zipie.

no i mimo, że wszystko dziś robiliśmy bardzo slowly to i tak się czuję zmęczony tym przejedzeniem. no bo po śniadaniu wiadomo co. kawka. a do kawki serniczek i babka. później znów nic nierobienie i za chwilę obiad. rosołek, kluseczki. schabik z ziemniaczkami i ćwikłą. no co nie zjesz. normalne, że zjesz. trochę winka do tego, żeby się lepiej trawiło. ale chyba za mało, bo trawi się tragicznie.

no a co po obiadku. no kawusia. no serniczek i babeczka. no ale małe porcje więc ok. najgorsze przyszło na wieczór. sałatki. wędliny. jajeczka. sos tatarski, ale taki dobrze chrzanem doprawiony. no i teraz zdycham. spuszony jestem przeokropnie. nie wiem jak ja jutro popatrzę na jedzenie! Wielki Piątek do powinien być po Świętach od wtorku do następnej niedzieli! i chyba trzeba taki post zastosować. czego i Wam życzę.

do następnego,
marek